Alergia na rozwój

Czasami nie mamy wyboru z kim się kontaktujemy – bo umowa podpisana w firmą nie reguluje od razu, kto potem będzie osobą kontaktową przy takiej współpracy. Dziś więc o osobie, przy której mam interesujący trening cierpliwości i tolerancji. Pan jest konsultantem firmy i jego zadaniem jest pierwszy kontakt z klientami, umawianie spotkań z osobami zainteresowanymi ofertą firmy i merytorycznym osobami, które potem mogą już przygotować konkretną ofertę. Pan jest przywiązany do jednego sposobu myślenia o sprzedaży, który wypracował sobie ileś lat temu, uznaje tylko osoby które zajmują wysokie stanowiska lub podejmują kluczowe decyzje, ma zdanie na każdy temat – mimo, że się na wielu z nich nie zna, lubi za wszelką cenę mieć rację.

Niestety brakuje mu też umiejętności społecznych (nie słucha, nie buduje relacji, monologuje, nie uwzględnia w rozmowie potrzeb rozmówcy), ogarniania większego obszaru niż ten – za który odpowiada, otwartości w słuchaniu innych punktów widzenia – niż jego własny, uwzględniania perspektywy długoterminowej w podejmowanych działaniach, umiejętności brania pod uwagę okoliczności w realizacji ustalonych wcześniej planów. Myli też ilość podejmowanych działań ze skutecznością i niestety nie łączy braku rezultatów ze swoim zachowaniem i sposobem myślenia. Obserwuję więc w jego działaniu masę nie wykorzystanych szans biznesowych, pozorne działania i narzekactwo na to – jacy okropni są Klienci.

Zdarzyło mu się np. wysłać mi sms z informacją o tym, że nie pojawi się na spotkaniu ustalonym 2 tygodnie wcześniej na 5 minut przed jego rozpoczęciem  (bez podania powodu) – co nie dość, że nie uwzględnia perspektywy drugiej osoby, to jeszcze może być uznane za brak profesjonalizmu w kontakcie biznesowym.

W innej sytuacji po jakimś kontakcie jego szefa z Klientem, Klient trafił do mnie i w sposób niezbyt pochlebny wyrażał się na temat tej osoby. Relacja miała charakter wstępny i skoncentrowany na badaniu możliwości współpracy. Owy szef jednak poczuł „zwierzynę” i od razu przystąpił do „siłowej sprzedaży” nie słuchając przy tym potrzeb potencjalnego Klienta i nie budując żadnej relacji. Ja więc przy próbie ustalenia faktów i wyprostowania nieporozumienia usłyszałam, że Klient nie życzy sobie dalszych kontaktów z szefem tejże firmy. Rozmawialiśmy o tym co się wydarzyło z panem konsultantem – chociażby po to, by była to lekcja i motywacja do zmiany przy następnych kontaktach z Klientami. Był oburzony, że Klient ośmielił się wygłosić takie stwierdzenie – bo jego szefowi należy się szacunek z racji wieku i doświadczeń. Zdumiało mnie to stwierdzenie, bo niby co ma „piernik do wiatraka”? To, że ktoś czegoś dokonał w przeszłości, zajmuję stanowisko zarządzające lub ma 20 lat więcej, ALE nie potrafi się zachować „tu i teraz” – to jego historia nie gwarantuje mu szacunku ani też bezrefleksyjnych pokłonów. Pan konsultant nie podziela jednak mojej filozofii życia i uznaje, że trzeba oddawać hołd tym, którzy płacą, są na wyższych stanowiskach, zatrudniają lub od nich zależy nasze zawodowe być albo nie być.

Ostatnio po tym jak pan konsultant został ojcem mieliśmy okazję zamienić słowo na temat tej nowej roli i wyzwań jakie przed nim stoją. I tu ponownie spotkałam się z reakcją obronną i forsowaniem własnego zdania. Rozmawialiśmy o tym – jak ważny jest rozwój mózgu dziecka, utrzymanie równowagi między obydwoma półkulami, stymulowaniu poprzez różne ćwiczenia i zabawy – tak aby dziecko dobrze się rozwijało, uczyło i by potem miało dostęp do pełnych możliwości. Usłyszałam, że on nie będzie niczego się nowego uczył, że dzieci są obecnie przestymulowane, że nigdzie nie będzie jeździł na żadne kursy – bo sam najlepiej wie co jest dobre.

Pomyślałam wtedy, że żal mi i tego człowieka i jego dziecka – bo jego ojciec ma silną alergię na rozwój. Typ osobowości pana konsultanta to ISTJ z bardzo nadużywanymi preferencjami  S, T, J. Już swoim wyglądem, zachowaniem i reakcjami/ opiniami odstaje od tego – co się dzieje dookoła. Czasami w tych kontaktach mam wrażenie, że jestem uczestnikiem jakiejś sceny z filmu z czasów komunizmu i brakuje tylko stwierdzeń o towarzyszach, wykonaniu zadania, bezgranicznego oddania i lojalności wobec hierarchicznej władzy. To smutne – bo owy konsultant jest w wieku ok. 40 lat. Jeśli nie nastąpi u niego jakiś rodzaj przebudzenia – za chwilę zostanie mocno w tyle bez możliwości nadrobienia strat. Jego życie wypełni do reszty rozczarowanie, frustracja, pogłębiający się poziom krytycyzmu w stosunku do otoczenia i obwinianie innych za brak sukcesów i radości życia.

Rozwój to wybór, tak samo jak satysfakcjonujące i szczęśliwe życie i ta wiedza jest promowana we wszelkich mediach i na kursach rozwojowych. To zadziwiające więc, że w biznesie wokół nas są wciąż ludzie mocno przywiązani do tezy: że ich rozwój nie dotyczy i że to, co umieją lub wiedzą starczy im do końca życia.

Pamiętaj jednak, że:

Jeśli ludzie wokół Ciebie naprawdę są negatywni, to zamiast ich małpować i czynić własne życie koszmarem, pilnuj własnego szczęścia, odmawiając pójścia w ich ślady

 Ben Sweetland

A Ty masz wokół siebie osoby, które rozwojowi mówią NIE?

Polecane artykuły

7 Thoughts to “Alergia na rozwój”

  1. Mirosław

    A mój znajomy, odwrotnie niż Pan Konsultant, ciągle doszkala się, pracuje w różnych miejscach (branże nie są powiązane). Stara się złapać wiele srok za ogon, nie koncentruje się na jednym zawodzie i przez to nigdzie nie osiąga sukcesu i pieniędzy. Ciągle zabiegany, wiele się dzieje, wieczne zmiany wokół niego (ale nie wiem czy w nim). Inna droga niż p. Konsultanta, a efekt, wydaje się, ten sam. (A Jego typ to, jak przypuszczam, ESFP)

    1. Beata Stefańska

      Mirku – dziękuję za tę historię. Niektóre typy osobowości z tą preferencją „P” ma tendencję do chodzenia po różnych kursach rozwojowych, czytają książki i ciągle poszukują czegoś dla siebie. Kłopot polega na tym że mają też tendencje do niedomykania spraw, niedoprowadzania tego co rozpoczynają – do końca. W całym tym procesie najważniejsze jest bowiem dla nich rozpoczynanie i gromadzenie różnych opcji. Sama mam znajomego coacha który od 5 lat się szkoli i kończy prestiżowe kursy ale ciągle nie jest gotowy na zastosowanie tej wiedzy w praktyce w stosunku do Klientów i samego siebie (Jego typ osobowości to INFP)

  2. Kasia

    Ja też mam P 🙁 i duże problemy z kończeniem. Zaczynam bez problemu, ale niczego nie potrafię skończyć. Wszystko mi się szybko nudzi. Jak z tym walczyć?

    1. Beata Stefańska

      Kasiu – osoby P mogą rozwijać swoje planowanie i doprowadzanie spraw do końca w różny sposób: warsztaty rozwojowe (dobre dla ekstrawertyków), literatura opisująca sposoby zarządzania sobą w czasie, zarządzanie energią (introwertycy); praca z coachem, samodzielne ćwiczenie nowych strategii myślenia i działania. W każdej z tych form rozwoju chodzi o wyrobienie nowego nawyku. Warto też zadbać o wdrażanie tej nowej strategii działania od małych kroków, monitorowanie i świętowanie małych sukcesów, pozyskanie grupy wsparcia – która będzie Ci dodawać otuchy, przypominać po co to robisz i co dzięki temu zyskujesz.

  3. Przemek

    Mój typ to ENTP i kończenie spraw dla mnie jest trudne. Do tej pory korzystałem z książek ale bez specjalnych efektów. Może praca z trenerem będzie lepsza…

    1. Beata Stefańska

      Przemku – z trenerem może być dobry … ale tylko początek, potem jednak z coachem lub jakąś życzliwą Ci osobą – przy wdrażaniu może przynieść lepsze efekty. Potrzebujesz wypracować nowe nawyki, stosować je, monitorować efekty i świętować swoje sukcesy regularnie 🙂 Powodzenia !

      1. Przemek

        Czy możesz kogoś polecić z terenu Krakowa?

Zostaw komentarz