Kiedy Managerowi brakuje poczucia własnej wartości, nie zna i nie ceni siebie, skupia się na swoich wadach i nie dostrzega zalet, krytykuje siebie i innych, bywa agresywny lub pasywny – często wiąże się to z brakiem miłości do samego siebie.
Tylko w nielicznych rodzinach dziecko obdarzane jest bezwarunkową miłością, rodzice uczą dzieci jak budować w sobie siłę wewnętrzną i zaufanie do samego siebie, dziecko ma poczucie bezpieczeństwa, jest akceptowane, ma przestrzeń do eksperymentowania i rozwoju, i dobre wzory do naśladowania – jak dobrze i szczęśliwie żyć. To, czego Manager nie dostał od swojej matki czy ojca – niesie ze sobą przez życie i ten brak miłości do siebie ciągle o sobie przypomina.
I gdy:
- domaga się nadmiernie akceptacji od swoich kolegów – brakuje mu miłości do siebie
- szuka ciągle uznania u swojego Przełożonego – brakuje mu miłości do siebie
- jest perfekcjonistą – brakuje mu miłości do siebie
- ucieka w nałogi (używki, jedzenie, pracoholizm, hazard, seks, itp.) – brakuje mu miłości do siebie
- oczekuje, że to inni powinni go uszczęśliwiać lub dbać o jego cele i potrzeby – brakuje mu miłości do siebie
- przyjmuje postawę ofiary, która nie ma nic wpływu i nic od niej nie zależy – brakuje mu miłości do siebie
- ucieka w działania zastępcze – zamiast poświęcić czas dla siebie, na swój rozwój – brakuje mu miłości do siebie
- rezygnuje z siebie by zadowolić innych – brakuje mu miłości do siebie
- poświęca się dla innych lub żyje ich życiem – brakuje mu miłości do siebie
- realizuje cudze cele i oczekiwania – brakuje mu miłości do siebie
Czy ten brak miłości do siebie da się wyrównać? Na pewno nie zadzieje się to dzięki przeczytaniu książki czy po jednorazowym zrobieniu z niej jakiegoś ćwiczenia. To proces, który warto podjąć i trzymać ustalony dla siebie kierunek opiekowania się swoim wewnętrznym dzieckiem, dbania o siebie, bycia dla siebie przyjacielem, traktowania siebie z łagodnością i wyrozumiałością, słuchania siebie i swoich potrzeb.
Gdy pokochasz siebie
Przeczytaj, co zmieniło się w życiu Charles’a Chaplina, gdy pokochał siebie:
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że zawsze i wszędzie jestem we właściwym momencie i we właściwym miejscu. Od tamtej pory mogłem być spokojny. Dziś wiem, że to nazywa się… POCZUCIEM WŁASNEJ WARTOŚCI.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że ból i cierpienie są tylko ostrzeżeniem dla mnie, bym nie żył wbrew własnej prawdzie. Dziś wiem, że to się nazywa… AUTENTYCZNOŚĆ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tęsknić za innym życiem i mogłem dostrzec, że wszystko wokół mnie to zaproszenie do rozwoju. Dziś wiem, że to się nazywa… DOJRZAŁOŚĆ.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, zrozumiałem, że narzucając innym moje pragnienia mogę ich urazić, tym bardziej jeśli wiem, że nie nadszedł odpowiedni czas, że ta osoba nie jest na to gotowa, nawet jeśli tą osobą byłem ja sam. Dziś wiem, że to się nazywa… SZACUNEK.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się od tego wszystkiego, co nie było dla mnie dobre. Od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i od wszystkiego, co wciąż odciągało mnie ode mnie samego. Na początku nazywałem to „zdrowym egoizmem”. Ale dziś wiem, że to… MIŁOŚĆ DO SAMEGO SIEBIE.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem tracić czas i tworzyć wielkie plany na przyszłość. Dziś robię tylko to, co sprawia mi radość i przyjemność, co kocham i co sprawia, że moje serce się uśmiecha. I robię to na mój sposób i we własnym tempie. Dziś wiem, że to się nazywa… PROSTOTA.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem chcieć mieć zawsze rację. Dzięki temu rzadziej się myliłem. Dziś wiem, że to się nazywa… POKORA.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, przestałem żyć przeszłością i zamartwiać się o przyszłość. Teraz żyję chwilą, w której dzieje się WSZYSTKO. Żyję więc teraz każdym dniem i nazywam to… SPEŁNIENIEM.
Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uświadomiłem sobie, że mój umysł może działać przeciwko mnie. Kiedy jednak działa razem z sercem zyskuję ważnego sojusznika. Dziś nazywam to… ŻYCIEM!
Charles Chaplin (ściągnięte z netu)
***
Chcesz zadbać o swój rozwój osobisty? – napisz do mnie używając formularza kontaktu, lub po prostu zadzwoń do mnie.
Polub stronę na FB aby być na bieżąco: Beata Stefańska – Psycholog Biznesu
Pokaż mi, że moje treści są dla Ciebie wartościowe – udostępnij proszę ten wpis na FB lub Linkedin