Dzień świstaka Managera

dzień świstaka manageraRozmawiałam z Dyrektorem Sprzedaży, który przyznał się, że nie bardzo jest w stanie skoncentrować się na temacie naszej rozmowy … bo … jest początek miesiąca. Zapytałam więc,  co takiego dzieje się ważnego na początku każdego miesiąca i wprowadza go w taki stan podenerwowania i gonitwy myśli. Okazało się, że znowu zaczyna, jak co miesiąc – od zera bez żadnej gwarancji sukcesu. Niestety Manager ten nie ma długoterminowej strategii i żyje od pierwszego do pierwszego w sensie realizacji celów biznesowych – co może przypominać dzień świstaka. Do tej pory był nawet skuteczny, bo cele miał zrealizowane. Dużo jednak robił sam, kontrolował osobiście i wychodził z inicjatywą kolejnych kontaktów z klientami. Obecnie ma poczucie ogromnego wysiłku, osobistych kosztów, poczucie osamotnienia – bo na tej comiesięcznej drodze po wynik jedzie sam i nie towarzyszą mu jego ludzie.

Jego typ osobowości to silne ESTJ. Lubi kontakt z ludźmi bo praca z nimi i możliwość przegadywania spraw daje mu energię do działania. Skupia się na faktach i bieżących sprawach, brak myślenia strategicznego tłumaczy tym, że zawsze coś tak robił – albo taki ma charakter – i to działało – wiec po co w tej chwili szukać nowych sposobów na prowadzenie biznesu. Największym motywatorem do Jego działań są wyzwania zakończone sukcesem i od tego uzależnia swoją wartość jako człowieka. Jego ludzie mówią o nim, że jest surowym i wymagającym szefem, liczą się dla niego prawie wyłącznie wyniki. Żyje zgodnie z planem i każde jego działanie ma przynieść określony finał. Obowiązków ma jednak coraz więcej i nawet jeśli ma plany – to nie wszystkie pozycje na liście jest w stanie zrealizować – bo doba jest za krótka a styl delegowania nie przynosi mu efektów. Niestety jest też mało elastyczny w sposobie zarządzania Zespołem – stosuje jeden styl do wszystkich bez uwzględniania potrzeb i możliwości jego ludzi. Dziwi się, że jego ludzie za nim nie podążają – ale to od nich oczekuje dopasowania się do niego, jego celów i wymagań firmy.

Nie ma ani pomysłu na rozwój siebie, ani swojego Zespołu, nie widzi też żadnych korzyści z proponowanych mu rozwojowych działań wspierających jego obecną i przyszłą rolę (mentoring , coaching). Wygodnie mu jest na tej „drodze świstaka” bo nawet jeśli go to dużo kosztuje – to jest to sprawdzony przez niego  styl pracy. Nie wie jak długo potrwa jeszcze taka sytuacja, ani jakie mogą temu towarzyszyć konsekwencje – bo liczy się tylko tu i teraz. Kłopot polega na tym, że firma chciałaby aby zajął stanowisko dyrektora zarządzającego i za chwilę decydował o jej losach, rozwijał biznes i zespół.

Co Twoim zdaniem może przynieść taka zmiana tej organizacji?

Polecane artykuły

Zostaw komentarz