„Jacuś zawsze coś…”

Jak to się dzieje, że jedni planują, realizują konsekwentnie swoje plany, mają efekty i ciągle idą do przodu, a inni wręcz przeciwnie.

W rozmowie z jednym Managerów usłyszałam ostatnio „bo ja to, wie Pani, taki jestem „Jacuś, wiecznie coś” – jak w tej reklamie banku. Zapytałam: a co to dokładnie oznacza? Okazało się że przede wszystkim ważne dla tej osoby są ludzie, bycie z nimi, działanie na ich rzecz, wspieranie i często dawanie im z siebie bardzo, bardzo dużo – kosztem siebie i własnych priorytetów.

Dodatkowo żyje dniem dzisiejszym, nie ma wyraźnych planów na przyszłość i uzależnia je od tego co przyniesie kolejny dzień. Czerpie radość z tego co dzieje się obecnie, czasami wraca wspomnieniami do tego, co już minęło. No i co ważne w tej historii, to ciągłe otwieranie się na to – co właśnie przychodzi i porywa  – jak nurt rzeki.

Manager skarży się, że ma wiele spraw na głowie i ciągle przychodzą nowe, kiedy On jeszcze nie uporał się ze starymi.Gdy pytam, które z nich są najważniejsze – słyszę – że wszystkie i z żadnej z nich nie może zrezygnować. Wiele rozpoczętych spraw nie ma określonego finału, regularności w dbaniu o nie i przede wszystkim sprawdzaniu, czy nadal są dla Niego jeszcze ważne.

I o ile Manager ów tak bardzo poświęca się dla innych – sam nie prosi o pomoc, nie angażuje innych ludzi we wspólne działania. Za to poświęca swoją uwagę wielkim pasjom: gotowanie, ogrodnictwo, prace domowe, pieczenie, naprawianie i udoskonalanie otoczenia. Koszty jakie osoba ta ponosi to: stres wywołany ilością zadań i spraw do załatwienia, poczucie zatrzymania się w rozwoju bez motywującej perspektywy, ciągły brak czasu  – który prowadzi też do wyczerpania fizycznego, ma też poczucie osamotnienia w swojej sytuacji („znikąd pomocy”)

Manager to typ ISFP.

Nadużywa On wyraźnie w swojej obecnej sytuacji S – za bardzo skupia się na tu i teraz, za mało jest u Niego myślenia i działania na rzecz przyszłości, wyciągania wniosków z tego co się wydarzyło, jaka to dla Niego lekcja i jak będzie robił inaczej – chcąc dla siebie innych efektów. Bycie całym sobą w świecie F bez równoważenia tej obecności z logiczną analizą, myśleniem o za i przeciw, rozważaniem najlepszych rozwiązań i przede wszystkim myśleniem o celach – to kolejna strategia Managera. Poza tym: „przecież nie mogę odmówić jak ktoś potrzebuje pomocy i nie mogę zamknąć się domu, by nikt do mnie nie miał dostępu”. Brak planów i doprowadzania spraw do końca powodują, że ciągle wracają rożne tematy, Manager realizuje cudze plany i priorytety – kosztem swoich własnych.

Naturalnym więcej kierunkiem rozwoju dla tego Managera jest wzbogacenie swoich działań o zachowania ze świata N, T, J

Polecane artykuły

Zostaw komentarz