Jakość rekrutacji

Klienci, których przygotowuję do procesów rekrutacyjnych wracają do mnie z historiami, które jeżą włos na głowie. I niby to znane firmy, istniejące na rynku od wielu lat – ale jakość tych rozmów pozostawiają wiele do życzenia.

Rekruterzy bywają nie przygotowani do spotkań, udowadniają kandydatom swoją prawdę którą sobie stworzyli przed poznaniem osoby, ujawniają swoje kompleksy i brak kompetencji do wykonywania zawodu. Po odbyciu rozmowy nie udzielają informacji o dalszych losach, a telefon czy mail od osoby poszukującej pracy traktują jako nietakt lub zagrażające ich pozycji odpytywanie.  Czy to oznacza, że ta branża przeżywa jakiś kryzys jakości i kompetencji?

Tłumaczę Klientom, że to co mogą robić – to być przygotowanymi do rozmowy, świadomymi swojego potencjału, mocnych stron i predyspozycji oraz sprzedawać siebie jako markę – najlepiej jak potrafią. Tylko ile razy można to powtarzać, kiedy patrzę na kolejnego Klienta, a Jego entuzjazm gaśnie po każdej takiej niekompetentnej rozmowie.

Po jednym takim spotkaniu Klienta z dwoma paniami rekrutującymi usłyszałam, że został przywitany informacjami w stylu: Czy wie Pan kim ja jestem? Moje doświadczenie uprawnia mnie do zadawania takich pytań. To ja decyduje czy ma Pan odpowiednie kwalifikacje. Nie wydaje mi się, żeby sobie Pan poradził z tymi wyzwaniami. (po wywiadzie z Klientem ustaliliśmy, że pani odpowiedzialna za te wypowiedzi to ISFJ)

Oczywiście finał tej rozmowy był taki – ze mój Klient został bez żadnej informacji o losach tej rozmowy, ale też bez informacji zwrotnej – co takiego nie pozwoliło tej agencji rekomendować Go na to stanowisko. Znam kulturę firmy w której chciał pracować, profil przełożonego i profil stanowiska. Był idealnym kandydatem i nie tylko spełniał te warunki ale też mógłby dużo wnieść do zespołu. W tym wypadku kompleksy, brak poczucia własnej wartości i wielkie ego pośrednika nie pozwoliły Klientowi spotkać się z potencjalnym pracodawcą – by mógł pokazać kim jest i co potrafi.

Inny Klient poinformował mnie też ostatnio, że sam jako Dyrektor Zarządzający prowadzi procesy rekrutacyjne bo kandydaci jakich podsyłały mu agencje headhunterskie wiązali się tylko ze stratą czasu, energii i potencjalnych funduszy. Poziom Jego frustracji osiągnął wyżyny i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Ci, których zatrudnił stanowią podstawę działania Jego biznesu. (typ osobowości ENTJ)

Sama poznałam też przy jednym z projektów Szefową od rekrutacji w dużej Organizacji, która zatrudnia kilka tysięcy ludzi. Po obserwacji jak działa, jak myśli o kandydatach i potrzebach organizacji i biznesu podejrzewam, że gdyby nawet potknęła się o talent – mogłaby go nie zauważyć. Liczy się dla Niej bowiem klucz z konkretną instrukcją i wypełnianie tabelki i wypracowany przed laty schemat, którego się trzyma kurczowo. Sama też podkreśla, że bazuje na tym – co zawsze się Jej sprawdzało. Szkoda tylko, że ludzie się zmieniają, wymagania biznesu też – wiec to, co było kiedyś – może nie pozwalać Jej zatrudniać najlepszych pracowników. Typ osobowości ESTJ.

Co w związku z tym robić?

Robić swoje. Nie poddawać się. Szukać konsekwentnie pracy i najlepiej wtedy, kiedy pracę jeszcze masz, a nie wtedy dopiero kiedy musisz pilnie ją znaleźć.

 

Masz jakieś doświadczenia z rekruterami w ostatnim czasie?

 

Polecane artykuły

5 Thoughts to “Jakość rekrutacji”

  1. Magdalena

    A czy jest taka możliwość aby wymienić, które typy osobowości nadają się do stanowisk związanych z rekrutacją?

    1. Beata Stefańska

      Magda – to zależy od tego, jakiej branży ta rekrutacja może dotyczyć i jakiego poziomu stanowisk. Możesz napisać coś więcej? Bo odpowiedź nie jest jednoznaczna.

  2. Kajetan

    Temat szeroki jak rzeka 🙂
    Polecam odpowiedzieć sobie samemu na kilka pytań, takich prostych.
    Co jest moim celem ? Gdzie i kim chcę być za 5, 10 lat ? Do czego tak naprawdę dążę i w reszcie, co w moim życiu jest dla mnie najważniejsze ?
    Niby wszystkim się wydaje, że kierują się w swoim życiu jasnym celem, jednak gdy przychodzi do jego wyartykułowania i jednoznacznego sprecyzowania,…. natrafiamy na pustkę, iluzję, którą sami wokół siebie stworzyliśmy; słowem nic konkretnego.
    Jestem strategiem i nie przerażają mnie tzw. „problemy techniczne”, dlatego uważam, że ponad wszystko należy opisać przed samym sobą swoje cele ( zawodowe, prywatne itp. – do wyboru do koloru ). Gdy już je znamy, to łatwym staje się opracowanie strategii dojścia, rozwoju w celu ich osiągnięcia.
    Wtedy bardzo trudno komuś wpływać negatywnie na nas samych, „wykolejać nas” z obranej drogi. Wiemy czego chcemy, reszta, cytując słowa Pani Beaty to kwestia samozaparcia, konsekwencji i trzymania się obranej drogi.

    Podsumowując zaś środowisko i jakość polskiej „rekruterki”, uważam iż jesteśmy wiele lat za Europą, a to co dzieje się obecnie na naszym rynku, to zwykła sprzedaż ( i to masowa, jak w hipermarkecie ), która nie ma nic wspólnego z rekrutacją rozumianą, jako wyłuskiwanie i dostarczenie odpowiedniego człowieka, w odpowiednie środowisko przy zadowoleniu wszystkich stron.

    1. Beata Stefańska

      Szkoda, że typów osobowości INTJ/ ENTJ ( bo któryś z nich jest Twój. Który?) jest tak mało w społeczeństwie i w korporacjach. Zatem koncepcja słuszna – ale jakże trudna do zrozumienia i wdrożenia przez całą resztę typów

  3. Kajetan

    Zdecydowanie „E” i to do sześcianu … reszta też chyba zgodna 🙂
    Wrzucam na luz po tygodniu pracy, życząc udanego weekendu obiecuję kilka własnych komentarzy w wolnej chwili.
    Tzn. mam zamiar przeczytać całość :))

Zostaw komentarz