Jarosław Kuźniar jest „za sztywny” i nie poprowadzi na jesieni kolejnej edycji X-Factora

Taka pojawiła się w kilku serwisach wiadomość po zakończeniu I edycji programu X-Factor

Wiedza o typach osobowości prezenterów może się przydać dyrektorom programowym stacji. Od początku bowiem można być wyposażonym w informację o tym, jak ta osoba program poprowadzi, czym zaskoczy, jak będzie reagować w nowych dla siebie sytuacjach, na ile elastycznie podejdzie do formuły/ scenariusza, jak bardzo będzie słuchać producentów i co wniesie od siebie.

Oto kilka wypowiedzi Pana Jarosława Kuźniara z wywiadu, w którym zdradził wszystko – co nam się potrzebne, by określić Jego typ osobowości:

–        Nie masz wrażenia, że czasem przesadzasz? Rzucasz piłką do dziennikarek, zaglądasz im na wizji do torebek ze śniadaniem, zaczepiasz słowem. Zamknąłeś byłego wicepremiera Leppera na klucz w charakteryzatorni. Straszył blokadami, pokazałem, że jego też można zablokować. Nie oburzył się. Za chwilę go otworzyłem i sobie poszedł. Tylko nie powiedz, proszę, że się wygłupiam na wizji! Mamy takie hasło z moim ulubionym realizatorem: „Niech to żyje”. A jak się trochę potarmosimy słowem, to tylko jest fajniej, ludzko. Na początku niewielu dawało się w te zabawy wciągać, a teraz proszę. Usłyszałem od szefa: „Pamiętaj, że to program informacyjny, krąż wokół tej granicy, która istnieje, pamiętaj, by jej nie przekraczać”. Co jakiś czas upewniam się, czy jej nie przekroczyłem. Wiem też, że jak to zrobię, dowiem się natychmiast. Od siebie samego, potem od szefa.

–        Kogo pytasz po skończonym programie: „Jak wypadłem”?
Jarosław Kuźniar: Jak było do dupy, wiem to sam. Oglądam się na „szpiegu”, który wszystko nagrywa. Koledzy się nabijają, że narcyz ze mnie, a ja się uczę. Bo tu źle stanąłem, tam źle trzymałem gazetę, zasłaniając kolegę. Muszę uważać na miny. Dawniej mocno gestykulowałem. Słucham uwag. Nie obrażam się, gdy widzowie piszą, że garnitur mam przyciasny, wiem, że muszę schudnąć.

–        Miałem obleśnie nażelowane długie włosy z przedziałkiem i dbałem o to, żeby się równo układały (śmiech). Mama się ze mnie nabijała: „Znowu z mokrą głową wychodzisz”. Ale przecież nie mogłem na to założyć czapki, fryzura by mi się zepsuła.

–        Sprawdzili Ci chociaż dykcję?
Jarosław Kuźniar: Nie. Sam nad nią pracowałem. Miałem taki ogromny korek od szampana, wsadzałem go na sztorc w zęby i głośno czytałem. Ojciec do dziś śmieje się, wspominając tamte czasy, ale mówi też: „Nareszcie rozumiem, po co ci to było”

–        Żałowałeś kiedyś swoich decyzji?
Jarosław Kuźniar: Kiedy słyszałem na dywaniku w rozgłośni: „Znów miało być trzy minuty gadania, a było trzy dwadzieścia siedem. Zdejmiemy cię z anteny”, dołowałem się. Czułem, że nie mogę się rozwijać. Efekt był taki, że nie odzywałem się do nikogo, siedziałem w domu i piłem wino, dużo wina. Trwało to półtora roku, a ponieważ ja nigdzie nie chodzę, więc siedziałem na kanapie i się coraz bardziej dołowałem. Dziś złoszczę się, gdy nie traktuje się tego, co robię, poważnie. Czasem polityk mówi coś ważnego właśnie u nas, w „Poranku”. Kiedy słyszę od kolegów: „Tak, niby powiedział, hmm, ale może niech raz jeszcze powtórzy na konferencji, zanim wykorzystamy tę informację”, wtedy się upieram. „Poranek” jest na luzie, ale nie na półserio. Pracujemy bez przymrużenia oka!

–        Perfekcjonizm dopada mnie wszędzie. Chorobliwy zdaje się w sprzątaniu (śmiech). Odkurzam swoje 40 metrów codziennie. Nie pracowałbym spokojnie, wiedząc, że gdzieś jest kurz. Lubię oglądać japońskie filmy. Kiedy ludzie przychodzą tam do domu, zdejmują buty. Nienawidzę, kiedy ktoś chodzi po moim w butach.

Materiał do tego wpisu został zaczerpnięty z artykułu w serwisie: polki.pl – artykuł

Typ osobowości Pana Kuźniara to ISTJ. Za tę sztywność, która pozbawiła go projektu odpowiadają wymiary SJ – czyli skupianie się na tu i teraz, kłopot z wymyślaniem na bieżąco kreatywnych rozwiązań, bazowanie na dotychczasowych doświadczeniach, kontrolowany luz i stosunkowo niska elastyczność w dopasowywaniu się do zmieniających się warunków. Osoba ta lubi jak wszystko jest poukładane i może nie lubić niespodzianek. Program na żywo kieruje się swoimi zasadami i to co sprawdza się idealnie to zachowania ze świata N i P. Świadomość własnego potencjału pozwala wybierać dla siebie najlepsze kierunki rozwoju i pracę. Pan Kuźniar świetnie sprawdza się w telewizji informacyjnej – gdzie może wykorzystywać swoje talenty. Nigdy jednak nie będzie np Szymonem Majewskim lub Marylą Rodowicz…

W brytyjskiej edycji prowadzący show: Dermot O’Leary to typ ENTJ.

Jego zachowanie sprawia, że z przyjemnością ogląda się tamtą edycję:

  • dynamika prowadzenia (dużo się dzieje na scenie i szczególnie poza nią)
  • szybkie reakcje i różnorodność sformułowań dopasowanych do sytuacji
  • budowanie relacji i wydaje się  – prawdziwa obecność w kontaktach z uczestnikami programu
  • integracja z programem, jego formułą i nieustanne wzbogacanie zawartości – szczególnie w programach na żywo
  • i wydaje się czasami, że urodził się by prowadzić ten program ….. a to dzięki pasji, zaangażowaniu i autentyczności
  • jednymi słowy: wykorzystuje to – do czego się nadaje najlepiej

 

Polecane artykuły

Zostaw komentarz