Mamy tyle samo czasu

Gdy nasze drogi z innymi ludźmi się rozchodzą czasami mamy poczucie straty, rozczarowania, a czasami ulgi. Rodzaj emocji zależy od tego jakiej jakości była to relacja i jaką wartość osoba wnosiła do naszego życia. Czasami spotykamy swoje lustra, a czasami nauczycieli – dzięki którym możemy się rozwijać. Za każde wiec takie spotkanie warto być wdzięcznym.

Gdy jakaś osoba pojawia się ponownie w naszym życiu – mamy możliwość przyjrzenia się temu jak dużo czasu upłynęło, co w sobie zmieniła, jak dojrzała. To też dla nas sygnał, że my też przeszliśmy w tym czasie jakąś drogę i warto się z niej ucieszyć oraz zaktualizować przy tej okazji wiedzę o sobie.

Miałam ostatnio okazję spotkać 3 takie osoby, które kiedyś były obecne (dłużej lub przez chwilę) w moim życiu i dziś ponownie się pojawiły.

Spotkania po latach

ISTJ  – Manager z biznesu, który brał udział w warsztatach kilka lat temu. Wówczas nasz kontakt był intensywny ze względu na konstrukcję projektu i ilości działań rozwojowych, jakie Jego firma miała w ofercie. Teraz po 4 latach znów się nasze drogi skrzyżowały i z ciekawością ruszyłam na spotkanie. Spotkałam kogoś, kto mówi i myśli dokładnie to samo, jak 4 lata temu. Te same narzekania, te same pretensje do przełożonych. Tym razem jednak sytuacja była dużo poważniejsza – bo nowy zarząd oczekuje dojrzałości i wysokich kompetencji przywódczych od swoich liderów. I jeśli w krótkim czasie ktoś postanowi jednak nie przyłączyć się do nowej koncepcji pracy, będzie się musiał rozstać z Organizacją. Wtedy 4 lata temu już mówiliśmy o tym jak ważne jest przywództwo, jak ważny jest rozwój siebie i wzmacnianie swoich umiejętności zarządzania ludźmi czy inteligencji emocjonalnej. Czy Manager wykorzystał te 4 lata na doskonalenie siebie? Powiedział mi, że przecież inni powinni wiedzieć jaki on jest i że starych drzew się nie przesadza. Czy aby na pewno? Dziś przy takich technologiach – wszystko jest możliwe. Nawet stare drzewo można przenieść czy usunąć, jeśli nie pasuje do krajobrazu, lub zawadza w innych poważniejszych działaniach.

ENFP – współpracowałyśmy przy projekcie rozwojowym, po jego zakończeniu znajomość przeszła do kategorii koleżeństwo. Miałyśmy wspólne zainteresowania i dynamikę życia. Często się spotykałyśmy, rozmawiałyśmy o różnych rzeczach, ale większość tematów i tak łączyła się z jej życiem emocjonalnym, relacjami z mężczyznami, problemami życia codziennego. Na początku nie zauważyłam że ta relacja przybrała taki rodzaj nierównowagi. Ja byłam dawcą, a ona chętnie korzystała z mojego wsparcia czy dostępności. Gdy przypominam sobie kilka ostatnich spotkań – miały podobny scenariusz: ona mówiła, ja słuchałam. Pod koniec słyszałam: a co u Ciebie – bo nie miałyśmy czasu porozmawiać o Tobie. Rzeczywiście dotarło do mnie wówczas, że ja w tej relacji nie jestem widoczna i moje potrzeby nie są ważne. Co więcej czułam się przytłoczona problemami koleżanki i ciągłym omawianiem tych samych sytuacji, bo koleżanka jako ENFP – raczej nie szukała rozwiązań i zmian w swoim życiu. Lubiła skupiać się na tym, co ją dotknęło i snuć wizje na przyszłość. W jakiś naturalny sposób nasze relacje się rozluźniły.  Po kilku latach spotkałam ją i odkryłam, że niewiele się zmieniło. Już innej jakości, ale nadal problemy wypełniają jej życie, zmaga się z wieloma trudnościami i nadal mnie nie widzi. W rozmowie była tak skupiona na sobie, że 98% naszej rozmowy znów dotyczyło tylko jej. To było miłe spotkanie – ale to jednak za mało, by być z kimś w relacji – w której nie jesteśmy dla kogoś ważni.

ESFJ – Managerka 3 lata temu dostała bardzo trudny feedback od swoich podwładnych i przełożonego. Pracowała nad sobą, korzystała ze szkoleń (często płacąc za nie z własnego budżetu), sięgała po literaturę, poprosiła o wsparcie dojrzałego Managera ze swojej firmy o wsparcie mentoringowe. Dziś jest miliony kroków od tej osoby, którą poznałam 3 lata temu. Byłam zachwycona spotkaniem z Nią po latach, bo widać – że rozumie swoją odpowiedzialność za siebie, rozumie jak ważne jest rozwijanie się i budowanie wysokiego poczucia własnej wartości, uczenie się z doświadczeń swoich i cudzych, determinacja, konsekwencja i planowanie swoich działań. W międzyczasie 2 razy awansowała, ma coraz to większe zespoły do zarządzania, kilka osób z Jej Zespołu poszło w świat i dziś są wspaniałą Jej wizytówką w innych firmach. Ma wiele powodów do radości i dumy z siebie. Nasze spotkanie było pełne śmiechu i radości, pozytywnej energii, zmiennej dynamiki podczas wymiany myśli i oczywiście planów na kolejne spotkania, tym razem już w konkretnych tematach projektowych.

Osobowość a wykorzystanie czasu

Te 3 osoby miały dokładnie taki sam zasób w postaci czasu. Inaczej postanowiły go jednak wykorzystać i inne mają dziś rezultaty. Może zapytasz, czy osobowość ma tu znaczenie? Na pewno brała w tym udział i to czym osoba dysponuje w postaci zasobów i ograniczeń, które z osobowością są związane – przyczyniły się do tego, kim osoby te są dziś i gdzie będą za jakichś czas.

Osobę ISTJ zgubiło EGO, bo Manager był i nadal jest przekonany o swojej wielkości, wysokich kompetencjach i tym, że to świat powinien się do niego dopasować.

Osobie ENFP raczej nie pomogły chaos i brak dyscypliny, bo nawet jeśli wnioski miała trafne o przyczynach swoich problemów, to jednak niechęć do określania celów, szukania najlepszych rozwiązań i podejmowanie decyzji o wdrażaniu, a potem robienie konkretnych rzeczy – zawiodły. A gdy dodamy do tego brak uważności na tu i teraz i skupianie się na tym jak będzie kiedyś wspaniale – to mamy komplet.

Osobie ESFJ pomogły pokora, chęć lepszego życia i pracy, metodyczność w działaniu i nastawienie na rozwój (zrobiła plan rozwoju, regularnie monitorowała efekty, prosiła o feedback). A gdy dorzucimy jeszcze wysokie umiejętności komunikacyjne i relacyjność – to zrozumiemy lepiej, że gdy podjęła decyzje o tym jakim Managerem i Liderem chce być, znalazły się od razu wokół niej ludzie i materiały, które jej pomagały w jej drodze.

Pamiętaj wiec, każdy ma tyle samo czasu i dostęp do internetu czy literatury. Każdy może być w miejscu w którym postanowi, że chce być. Nie ma jednak czarodziejskiej różdżki, sekretnego szkolenia czy co gorsza guru (na przykład modne ostatnio „gwiazdy mediów”), który Cię tam przeniesie. Każdego jednego dnia potrzebujesz pracować nad tym, by spełniać swoje plany i marzenia. No i warto robić to mądrze, by nie było ciężko …

 

Moje refleksje

Ponieważ zaczęłam ten wpis od tezy, że spotkania po latach są też lekcją dla nas, to mam takie oto refleksje po kontaktach z opisywanymi wyżej osobami:

  1. Kiedyś pracowałam z każdym Managerem, który sam chciał finansować swój rozwój lub gdy korporacja mu to zaproponowała. Dziś pracuję tylko z takimi, którzy mają wysoki poziom determinacji, silną motywację i są otwarci na rozwój. Szkoda mi bowiem czasu na tych, którym wielkie EGO nie pozwala być sobą lub wkładają masę wysiłku w to, by zostać w tyle, podczas gdy świat ciągle idzie do przodu. Ja mogę tylko wspierać, pokazywać, edukować, motywować i być towarzyszem podróży. Nie zasiądę jednak za kierownica za kogoś w jego własnym życiu.
  2. Ważna jest dla mnie wzajemność w relacji – czyli ja wiedzę Ciebie, a Ty widzisz mnie. Nasze wartości czy potrzeby są równie ważne. I gdy praktykuję filozofię zdrowego egoizmu, nie mam już przestrzeni dla tych, którzy nastawieni są tylko na branie/wykorzystywanie/ manipulację. Wierzę że energią ma płynąć i „przepływ” miedzy ludźmi daje możliwość zbudowania czegoś więcej, niż tylko jednorazowe spotkanie.
  3. Wszystko, lub prawie wszystko jest możliwe i każdy z nas jest w stanie nauczyć się czy zmienić niewyobrażalną ilość rzeczy w sobie i dookoła siebie. Jeśli człowiek twierdzi inaczej, to znaczy że jeszcze mało siebie zna lub też jego głowa/ serce są wypełnione masą lęku, strachu, złości czy żalu. Trudno mi sobie wyobrazić osobę wypełnioną takimi emocjami, która rusza z kopyta i sięga szczytu swoich możliwości. Zatem warto te emocje uwolnić, by móc odzyskać siebie i zacząć żyć naprawdę. Nieustająco spotykam osoby, które próbują na mnie przerzucić odpowiedzialność za to co ich spotyka lub co sami sprowadzają do swojego życia, za to czują i czego nie chcą czuć. Zajęło mi to wiele lat by samej zrozumieć i by móc tego uczyć moich Klientów, że nikt nie ma wpływu na to – co czują i za co biorą odpowiedzialność. To się nazywa dojrzałość.
  4. To co mamy dziś, jest efektem naszych wyborów. Zatem wybieraj mądrze – licząc się z tym, że przyjdą za chwilę efekty, które będą miały wpływ na Ciebie i Twoje otoczenie. Ja sama ćwiczę nieustająco myślenia z wizją końca i jeśli nie chcę czegoś mieć – to dbam o to dziś, by ślepy los nie decydował za mnie o mnie. To ja wybieram dla siebie najlepsze rzeczy, do których mam prawo i na jakie zasługuję.
  5. Optymizm i pozytywna energią mnie wzmacnia i nakręca, daje mi dużo radości i wyzwala jeszcze większą chęć do życia. Kontakt z ludźmi, którzy narzekają, krytykują i są cały czas z czegoś niezadowoleni wymaga ode mnie dodatkowych działań oczyszczających czy zabezpieczających. Kiedyś nie wiedziałam, że mogę o siebie zadbać w tym obszarze i jak to robić. Wiele toksycznych kontaktów przypłaciłam zdrowiem i dużo czasu zajęło mi by je odzyskać. Ponieważ nie da się całkowicie odciąć od tych negatywnych osób odseparować – warto szukać innych sposobów na zadbanie o siebie.

A Ciebie, czego uczą spotkania po latach z jakimiś dawno niewidzianymi osobami?

 

***

Jeśli chcesz zaplanować efektywnie swój rozwój i mieć poczucie dobrze wykorzystanego czasu  – napisz do mnie używając formularza kontaktu, lub po prostu zadzwoń do mnie.

Polub stronę na FB aby być na bieżąco: Beata Stefańska – Psycholog Biznesu

Pokaż mi, że moje treści są dla Ciebie wartościowe – udostępnij proszę ten wpis na FB lub Linkedin

Polecane artykuły

Zostaw komentarz