Opisywany jakiś czas temu Lider, któremu szkodziła asystentka – doświadczył w finale tej historii nagłej zmiany drogi zawodowej. I największym dla Niego problemem wcale nie jest utrata pracy, a fakt, że przyczyniła się do tego jego osobista i „lojalna” sekretarka. Jak do tego doszło?
Mimo wiedzy, sukcesów i wieloletnich zasług dla firmy Zarząd postanowił podziękować za współpracę Managerowi (przyp. typ osobowości INTJ). Jeszcze przed chwilą Kierownictwo firmy dawało Managerowi wsparcie w postaci procesu coachingowego, sesji mentorskich i opłaconego kursu Przywództwa za granicą – dziś zmienił strategię i odwołał zaplanowane działania naprawcze. Dlaczego?
Sprawy, w opinii kierownictwa zaszły za daleko. Pisma słane przez asystentkę do Zarządu sprowokowały Centralę tej Organizacji do uruchomienia wewnętrznego dochodzenia. Po jego zakończeniu Centrala zażądała też konkretnych działań w tej sprawie lokalnie. W Zarządzie zasiadają osoby ISTJ, ESFP, ITSP oraz ENFP. Zadecydowali, że ponieważ nie bardzo wiedzą – co dalej zrobić z owym „trudnym Managerem” – lepiej się pozbyć kłopotu wręczając Mu wypowiedzenie.
Czy to jest najlepsze rozwiązanie? Czas pewnie pokaże – bo jak wiadomo nie ma ludzi niezastąpionych. Zespół na początku odetchnął z ulgą, a zaraz potem zaczął być przerażony tym, co będzie dalej. Pani asystentka (typ osobowości (ESFJ) znowu rozpoczęła lamenty i płacze – tym razem z powodu, że przecież nie chciała zrobić swojemu Szefowi krzywdy, a tak się to wszystko ”krzywo potoczyło„ …
„Podłość ludzka nie zna granic” – powiedział Manager. Zapytałam więc co to znaczy, bo stwierdzenie jest dosyć enigmatyczne i baaaardzo filmowe. Manager wyjaśnił mi, że jakiś czas temu na wyjeździe firmowym na którym „duuuuużo się działo” – odrzucił „awanse” swojej asystentki i od tamtego czasu zaczęły się listy, oskarżenia i podważanie Jego autorytetu, w kontaktach z różnymi osobami w otoczeniu. Sytuacja trochę jak z telenoweli meksykańskiej, kiedy to zawiedzione uczucia popychają ludzi do zaskakujących działań. Wydawałoby się, że takie historie są tylko w misternie tworzonych scenariuszach serialowych – a tu jednak i w życiu korporacyjnym się dzieje.
Czego ta sytuacja może uczyć?
- Zarząd tolerował zachowanie Managera przez lata – bo skoro był gwarantem wyników na niełatwym rynku – to warto było przymykać oko na Jego różne „wybryki”(dyrektywny styl zarządzania, ostra komunikacja do pracowników, bardzo wysokie wymagania, brak tolerancji dla błędów i niekompetencji, bezwzględność w ocenie osób, brak dbania o atmosferę pracy i relacje, itp.). Nie zareagowali wcześniej, pozwalali na taki rozwój sytuacji, zamiatali regularnie narastające problemy pod dywan. Dziś rozpoczynają kosztowny proces rekrutacji w niełatwej dla firmy sytuacji – który potrwa kilka następnych miesięcy i wcale nie daje gwarancji szybkiego znalezienia kompetentnej osoby, która w błyskawicznym tempie odnajdzie się w tej firmie, zespole i relacjach z klientami.
- Manager przez lata pozwalał sobie na przekraczanie granic – ponieważ nikt Mu ich nigdy nie stawiał. Miał poczucie władzy absolutnej i braku konsekwencji. Rozpoczęte działania rozwojowe trwały zbyt krótko – by pojawiły się znaczące zmiany. Stratę pracy potraktował jako przede wszystkim uderzenie w Jego silne EGO. Wierzy jednak, że sobie poradzi na rynku – bo takich specjalistów jak On, wcale nie jest zbyt wielu na rynku. Na wnioski z tej lekcji – jeszcze potrzebuje trochę czasu – by „przemyśleć sobie wszystko na spokojnie”.
- Asystentka – chciała zadbać o siebie, ale nieodwzajemnione uczucie zaślepiło ją tak bardzo, że nie przebierała w środkach, aby „zemścić się” na przełożonym. Nie wiadomo też, czy zdoła utrzymać posadę – bo dała się poznać jako osoba mało stabilna emocjonalnie i nielojalna wobec przełożonego.
- Zespół został bez Lidera, który pokazywał cały czas kierunek, miał wizję rozwoju firmy i biznesu, ale często ręcznie sterował różnymi działaniami – bo jak wiadomo przy nawykach perfekcjonistycznego podejścia – „nikt nie zrobi tak dobrze jak ja”. Wiele osób z tego Zespołu wyuczyło się więc przez lata wykonywać Jego polecenia, a nie wychodzić z inicjatywą, czy brać sprawy w swoje ręce. I oprócz tego, że Szef nie był łatwy we współpracy – a ludzie przyzwyczaili się już do Jego toksycznych zachowań i mieli sprawdzone metody ochrony siebie. Nie wiadomo kim będzie Nowy szef, ale na pewno będzie wymagał nowych zachowań, umiejętności czy postaw i będą się musieli dopasować do nowych okoliczności.
Czego zabrakło? Każdej ze stron zabrakło trochę wyobraźni – do czego cała ta historia może doprowadzić i z czym się będzie wiązała dla każdej z nich. Inwestowanie dużej ilości energii w gry korporacyjne i zespołowe stworzyły sytuację, w której czasami brakowało prawdy, uczciwości, zasad, partnerstwa i wspólnych wartości. Każda ze stron jako uczestnik sytuacji miała swoje korzyści – by ją utrzymywać i każda zapłaciła swoją cenę. Oby tylko wyciągnęli z tego konstruktywne wnioski i z tą nową wiedzą o sobie działali skutecznie w przyszłości.
Warto więc pamiętać, że to – co dziś każdy z nas otrzymuje jest efektem naszych wczorajszych wyborów i decyzji. Tylko czy każdy potrafi i chce wziąć za to odpowiedzialność?