Zespół zaczął pracować z nowym Liderem i to przecież nic nadzwyczajnego, bo zmiany dzieją się wokół cały czas. Na początku była ciekawość i ekscytacja, bo członkowie Zespołu wiązali z tą sytuacją wielkie nadzieje. Po upływie jednak kilku miesięcy od rozpoczęcia tej wspólnej pracy po radości i entuzjazmie nie ma już ani śladu. Co więcej, pojawiła się frustracja, rozczarowanie, spadek zaangażowania i brak nadziei. Co się stało? Lider lub szybką jazdę na roller coasterze (kolejka na wesołym miasteczku) i zaciągnął na nią też swój Zespół. Oczywiście jest to metafora, która może nawet wiązać się z przyjemnymi doznaniami ale rzeczywistość w przypadku tego Zespołu już taka nie jest.
Oto co mówi Zespół o swoim Szefie:
- Wszystko się dzieje tak szybko – że z godziny na godzinę sytuacja wymyka się spod jakiejkolwiek kontroli
- Trzeba się uczyć w biegu – bo jak się tylko zatrzymasz – to już potem nie masz za bardzo możliwości nadrobić czasu i zadań
- Wypowiada się tak ogólnie – że potem zajmuje mi sporo czasu by się w tym połapać i połączyć to z konkretnymi zadaniami
- Nie chwali, tylko ciągle wymaga i zostawia nas z tym wszystkim
- Wprowadza taką ilość zmian –że nie wiem czy sam się jeszcze w tym odnajduje
- Już dostajemy od organizacji po głowie – bo jest dużo szumu ale nie ma wdrożeń ani sukcesów
- Biznes nie rozumie co i po co różne rzeczy chcemy robić
- Czuje się jak na wesołym miasteczku – tylko tam kurs się kończy, zsiadasz i idziesz do domu, a tu nawet wysiąść nie można
Szef to typ osobowości ENFP. Niestety Jego wyobrażenie o sobie i tym jak powinna wyglądać Jego rola i odpowiedzialność ciągle napotyka na rafy i przeszkody. Sam ma poczucie osamotnienia – bo ludzie nie idą za nim tak szybko jakby chciał, albo nie idą wcale – bo go nie rozumieją. Ma niechęć do tłumaczenia po kilka razy tych samych rzeczy, które dla niego są oczywiste. Szybko się irytuję – więc pracownicy przestają się przyznawać do tego, że czegoś nie wiedzą i nie rozumieją. Rzuca hasłami na spotkaniach Zespołu uznając, że każdy już osiągnął taki poziom wiedzy i umiejętności , że ma po drugiej stronie partnerów do rozmowy i działania, a jest niestety odwrotnie. Jako główny styl zarządzania stosuje: „patrzcie na mnie i róbcie tak jak ja” z zamianą na „ja wam pokażę kierunek – tam idźcie”. Sam nie umie dokonywać wyboru priorytetów i wdrażać, w związku z tym nie są to działania które promuje w swoim Zespole i z nich też nie rozlicza. Jego Zespół ma więc dziś „strach w oczach”, zadyszkę i jest przytłoczony taką ilością zadań, że u co mniej odpornych psychicznie już pojawiają się objawy somatyczne (bóle głowy, kłopoty z kręgosłupem, kłopoty ze snem, itp.).
Zespół oczekuje jasnych instrukcji, delegowania zdań, krok po kroku przeprowadzania działań wdrażających, integracji, jasnych wytycznych i spokoju do pracy. Brak dopasowania stylu zarządzania do potrzeb i możliwości Zespołu po tych kilku miesiącach już przynosi efekty … Na rynku pojawiła się opinia że: manager nie radzi sobie w nowej roli i robi dobrą minę do złej gry.
Z dużym zainteresowaniem obserwuję poczynania tej osoby z boku – bo niestety nie jest gotowy na ani na informację zwrotną, a tym bardziej na rozwój swoich kompetencji. Cały czas uważa, że jest bardzo dobrym fachowcem, który świetnie sobie ze wszystkim radzi.
Rzeczywiście Jego potencjał osobowości pozwala mu zajmować kluczowe stanowiska i zajmować się tworzeniem strategii i wizji rozwoju organizacji. Niestety w tym przypadku Lider ten nadużywa swojej prawej półkuli, ma niechęć do stosowania lewej, uwodzi Go cały świat i ciągle pojawiające się możliwości – a w związku z tym nie ma zwyczaju doprowadzania spraw do końca. Reaguje przy tym emocjonalnie w różnych sytuacjach z Zarządem, który jest mocno nastawiony na cele i analityczne myślenie. Czy zdąży się uchronić przed dobrze zapowiadającą się porażką?
Masz doświadczenia ze współpracy z kimś takim? Jak było lub jak to jest?
Nie wiem czy akurat był to typ ENFP, jednakże zaczynając swoją karierę zawodową trafiłem na osobę piastująca rolę „sekretarza” (nie, to nie była partia 😉 ). Charakterystyczne dla niej było to, że potrafiła ściągnąć „na dywan” osobę z wydziału oddalonego o ok. kilometr… na 5 minut by powiedzieć, że zrobiła błąd w tabelce czy literówkę. Ogólnie był znienawidzony, jednakże posiadał „plecy” i nikt nie mógł mu nic zrobić. Do współpracy był bardzo ciężki. Zdarzały się momenty gdy był łaskawy – zadzwonił i powiedział co mu się nie podoba – ale większość czasu osoby „skazane” na współpracę z nim były podenerwowane i rozdrażnione.
Przemku – tu na razie jest za mało danych by określić pełen typ osobowości. Coś jeszcze o zachowaniach tej osoby możesz podać?