Nie jesteś już taki, jak się poznaliśmy. Zmieniłeś się.
Co się z Tobą stało?
Już nie mamy tyle ze sobą wspólnego, co na początku.
Nie za taką osobą „wyszłam”. Nie poznaję Cię.
Takie komentarze usłyszeli 3-ej moi Klienci od swoich partnerek życiowych. Jak myślisz – co jest powodem tych zarzutów?
1 para: On ENTJ, Ona ISFP
2 para: On ENTJ, Ona ISFJ
3 para: On INTP, Ona ISFJ
Każdy z tych mężczyzn to osoba ambitna, skupiona na osiąganiu wyników i celów, dążąca do przekraczania granic i głodna sukcesów, lubiąca pracę i jeśli nadarzy się okazja poszukująca nowych możliwości rozwoju, ceniąca rodzinę i wartości rodzinne ale jednocześnie pamiętająca o samorealizacji. Dwaj pierwsi Panowie lubią dynamiczne życie, atrakcje, rozrywkę, spędzanie czasu w gronie znajomych i poznawanie nowych osób, odkrywanie nowych miejsc i raczej odstrasza ich siedzenie w domu i poświęcanie czasu powtarzalnym i nudnym sprawom.
Każda z Pań, które są rozczarowane tym, że ich mężowie nie są już tacy jak w dniu poznania, ślubu czy wspólnego zamieszkania – przyzwyczaiły się do myśli o trwałości, stałości i niezmienności partnerów i relacji z nimi. Panowie twierdzą, że rzeczywiście każda z Pań jest ciągle taka sama, lubi tradycję, rytuały i celebracje rodzinne, boi się nowości i niespodziewanych zmian – bo traci wówczas poczucie bezpieczeństwa, przeraża ją myślenie o dalekiej przyszłości i woli skupiać się na bieżących sprawach, dbaniu o ognisko domowe i dzieci. Wybrały sobie na partnerów samców alfa mając nadzieję, że ochronią ich przed światem i jego problemami i Panowie rzeczywiście stają na wysokości zadania (zapewniają bezpieczeństwo finansowe, standard życia, edukację dzieci, rozrywki rodzinne, itp.). Jednak sami Panowie mówią – że w domu nie mają partnerki do rozmowy o swoich sukcesach i wyzwaniach, że zachowanie i postawa żony coraz bardziej przypomina zaciągnięty hamulec w tym związku, że oprócz rodziny i dzieci nie mają wspólnych tematów – bo żony niczym innym się nie interesują, że najchętniej siedziałby w domu a każde wyjście publiczne traktują jak karę, nie chcą też pracować nad sobą – uważają bowiem że za to, że dzieje się źle w ich związku – odpowiada mąż.
Każda z tych osób miała swój typ osobowości w momencie spotkania/ nawiązania relacji/ małżeństwa. Znowu mamy tu przykład na to, że to – co było wartością i uwiodło ich wzajemnie kiedyś – dziś zaczyna uwierać.
Wydaje się, że częścią łączącą żony moich Klientów to wymiar SF. Próby zatrzymania rozwoju swoich mężów jak i etapu ich relacji na pewno nie zakończą się sukcesem. Pytanie tylko, co się może stać – jeśli każda ze stron w tych związkach nie zrobi w najbliższym czasie kroku w celu zadbania o wzajemne zrozumienie, zaspakajanie potrzeb i utrzymanie tych relacji. Dziś już dochodzi między nimi do konfliktów (na poziomie wymiarów SF i NT), pretensji i żalów.
Jak myślisz czy różnice mogą być siłą tych relacji?
Czy te rozłamy dadzą się jeszcze zatrzymać?
Czy te osoby mogą jeszcze być szczęśliwe ze swoimi partnerami?
Uwaga: preferencje SF nie są domeną kobiet. Mężczyźni SF też mogą mieć tendencje to patrzenie do tyłu, życia wspomnieniami jak pięknie było kiedyś, skupiania się na bieżących sprawach, dbających z oddaniem o relacje bez równoważenia ich stawianiem granic i stosowaniem logicznego myślenia. Ale o tym, to już w innym wpisie …