Patrzysz w mediach społecznościowych na zdjęcia, czytasz komentarze niektórych znajomych i zaczynasz myśleć, ona/ on to ma życie. Podróże, eleganckie restauracje, drogie ciuchy, ładne dzieci i przystojni partnerzy. Światowe życie, którego można tylko pozazdrościć lub o nim chociaż pomarzyć.
I gdyby się można się było zatrzymać, zauważyć i zapomnieć, to ok. Ale wiele osób zaczyna się porównywać, wpędzać w poczucie winy, generować zwątpienie w siebie – bo ja tak nie mam lub nigdy nie będzie mnie na to stać. Pytanie tylko czy warto?
Prawda vs obrazek osoby
Czasami zdarza się że wizerunek w tzw. „internetach” nie ma nic wspólnego w prawdziwym życiem i wcale nie mówimy tutaj o nastolatkach, którzy nie znają innego życia – bo urodzili się z telefonem czy tabletem w ręku. Mam tu na myśli ludzi koło 40tki.
Oto kilka przykładów.
- Ona na zdjęciach zadowolona, uśmiechnięta, w podróżach, na tle pięknych widoków, z sukcesami w traceniu zbędnych kilogramów – bo na diecie i ze wsparciem indywidualnego trenera personalnego. W życiu jednak przeraźliwie samotna, bez ludzi wokół – bo agresywne zachowania sprawiają, że ludzie się jej boją i jeśli nie ma w tym biznesu – raczej unikają z nią kontaktu. Kreowanie perfekcyjnego wizerunku stało się jej sensem życia. Tylko co to ma wspólnego z prawdziwym życiem?
- Inna Ona – dom pod Warszawą, rodzina, wakacje za granicą, imprezy które opisywane są w tabloidach, „dieta zmieniająca rysy twarzy” – co sprawia że wygląda dużo młodziej, na tle koleżanek po 50-tce – a codziennie sięga po butelkę wina – by osłodzić sobie stres, napięcie i ciężary kolejnych wyzwań zawodowych, brak miłości w relacji z partnerem. Sukces i szczęście tylko na obrazku, w rzeczywistości smutek i pustka w życiu.
- Jeszcze inna Ona – kobieta luksusowa, eleganckie samochody, bogaty wygląd, drogie restauracje, rejestrowanie każdego wyjścia na miasto – byle tylko utrzymać aktywność na wallu. W życiu konflikty w pracy, konflikty w domu, samotność i strach, lęk przed przyszłością, podejmowanie masy działań zastępczych – byle tylko nie być ze sobą samą. I nawet jak wyje do poduszki co wieczór, to od rana idealny makeup i wygląd wzbudzający podziw w otoczeniu.
Zapytał mnie ostatnio ktoś, po co ludzie to robią? Po co kreują swój wizerunek, który tak dalece odbiega od tego kim są. Po pierwsze – bo mogą, poza tym czasami:
- Bo nie umieją inaczej
- Bo do czegoś potrzebują tego blichtru i fałszu i mają z tego konkretne korzyści
- Bo spotkanie ze sobą jest dużo trudniejsze, a kreowanie wizerunku „szczęśliwości” jest dla nich łatwiejszym rozwiązaniem
- Bo w ten sposób szukają akceptacji, podziwu i zainteresowania
- Bo nie mają w sobie dobrej bazy, na której mogą budować swoje życie i wydaje im się, że na kolorowych migawkach z życia przejadą jeszcze kawałek
- Bo gdyby tego nie robili – nie istnieliby sami dla siebie
- Bo skupianie na sobie uwagi innych daje im zastrzyk adrenaliny i skutecznie karmi ich ego
- Bo uważają że tylko świat zewnętrzny, ilość komentarzy, like’ów decyduje o ich wartości
Jak widzisz, powodów może być wiele i trzeba o tym pamiętać, że „nie wszystko jest złotem – co się świeci”. Warto więc skupić się na swoim z życiu, przestać się porównywać do innych i najlepiej ograniczyć śledzenie innych. Szczęśliwego życia bowiem nie da się zbudować na kolorowych zdjęciach w mediach społecznościowych i wykreowanych historiach. To coś, co przychodzi kiedy każdego dnia dbasz o siebie, swoje cele i potrzeby, słuchasz tego – co jest dla Ciebie ważne, zmieniasz się, jesteś uważny na siebie i innych, dbać o relacje, wymieniasz się energią – gdy dajesz coś z siebie i bierzesz od innych, masz w sobie spokój, bezpieczeństwo i odwagę do działania.
Ps. Czy to nie zastanawiające, że więcej kobiet poświęca czas i energię na takie działania? No chyba, że masz też męskie przykłady – napisz o nich w komentarzu.