„lider mało dojrzały”, „coraz słabszy partner do rozmów”, „staje się śmieszny”, „wykorzystuje własne dzieci do agitacji wyborczej”, „zabrakło mu dobrego wychowania podczas spotkania z Prezydentem USA, kiedy robił zdjęcia telefonem komórkowym”, „polityk niewiarygodny”, „ma inny rodzaj charyzmy”, „ciężko pracuje w terenie”, „w rozmowie z ekspertem był uczniem”, „gwiazda przewodniczącego prysła niczym bańka mydlana”, „w tej kampanii jest nieprzekonywający, jakby wystraszony i – co chyba najważniejsze – najmniej widoczny”, „nie toleruje w partii sprzeciwu, indywidualności i osób o większym niż on potencjale intelektualnym”, „gra na jednego człowieka nie przynosi efektów, trzeba mieć wielu koni pociągowych, a szef Sojuszu albo te konie przygasił, albo wykosił”
To kilka opinii wyłowionych w artykułach o poczynaniach Pana Grzegorza Napieralskiego w ostatnim czasie. I wygląda na to że czarne chmury, które się nad Nim obecnie zebrały to właśnie efekt Jego ciężkiej pracy i planu, który konsekwentnie realizuje.
Czego więc do tej pory zabrakło, by odnieść sukces i w tej kampanii wyborczej i w prowadzeniu partii politycznej?
Brak długoterminowej strategii i koncentrowanie się jedynie na bieżących działaniach, reaktywne reagowanie na to, co robią i mówią inni – zamiast wyznaczać nowe kierunki. Nie ma w Jego działaniach wizjonerstwa, myślenia o przyszłości i angażowania wielu osób, które mogłyby działać na rzecz wspólnego celu. Nie potrafi lub nie chce wykorzystać wewnętrznych zasobów własnego otoczenia dopuszczając do udziału we władzy osób lepszych od siebie, ekspertów, osób doświadczonych politycznie/ zawodowo – których lubią media i których kompetencje dodają wiarygodności reprezentowanemu przez Niego środowisku.
Do tego dochodzą jeszcze wąskie zainteresowania i ograniczony zasób słów, którymi się posługuje w wywiadach i na konferencjach prasowych, niska ekspresja energetyczna podczas wystąpień oraz brak myślenia o wpływie używania niektórych sformułowań czy podejmowanych działań na budowanie wizerunku Jego jako lidera i partii, którą reprezentuje.
Nadużywanie własnych mocnych stron może narazić osobę nie tylko na krytykę ale też sprawić, że inni go nie rozumieją. A gdy Go nie rozumieją – to Go nie wspierają, a w konsekwencji nie podążają za Nim.
Sygnały ostrzegawcze Pan Napieralski otrzymuje od swojego środowiska już od dłuższego czasu – jednak silna kontrola wcześniej ustalonych planów i chęć doprowadzania spraw do końca po swojemu sprawia, że nie uwzględnia On na bieżąco nadchodzących informacji i potrzebuje dużo czasu by oswoić się z myślą o zmianach.
Wiadomo też nie od dziś – że Liderem można być tylko wtedy – kiedy ma się komu przewodzić. Skupianie więc uwagi na sobie i granie do jednej bramki to strategia, za którą przyjdzie za chwilę zapłacić wysoką cenę. Drużyna zawsze osiąga więcej, niż jednostka.
Typ osobowości Pana Napieralskiego to ISTJ.
Warto mieć marzenia i plany. Warto też mieć realistyczną wiedzę o sobie, świadomość własnego potencjału i obszarów, które mogą czasami blokować rozwój kariery i tej politycznej i biznesowej …
Co dalej? To, na co warto zwrócić uwagę w przyszłości to zachowania ekstrawertywne, myślenie strategiczne, spontaniczność, stawianie na kompetentnych ludzi i umiejętności czerpania z różnorodności.