Balansowanie na krawędzi

balansowanie na krawedzi

Niektórzy lubią ryzyko i ten dreszczyk emocji, który towarzyszy podejmowaniu różnych decyzji biznesowych, braniu kredytów by spłacić poprzednie, angażowaniu się w różne akcje z niewiadomym zakończeniem.

Informacja o znajomej, która ma poważne problemy finansowe wcale mnie nie zaskoczyła. Jeszcze kilka lat temu wiele osób zazdrościło jej zmysłu biznesowego, kreatywności, robienie czegoś z niczego. Zaczynała w latach dziewięćdziesiątych i wtedy już miała łatwy dostęp do pieniędzy. Oprócz pracy etatowej, miała też swoją firmę i co chwile zlecenia na różne, czasem też ekstremalne projekty – które pozwalały jej mierzyć wysoko i żyć na odpowiednim poziomie. Jest osobą niezwykle kreatywną, przedsiębiorczą, dynamicznie działającą i myślącą kategoriami rozwiązań a nie problemów. Podejrzewaliśmy, że jest osobą urodzoną pod szczęśliwą gwiazdą – której los zawsze sprzyja. Typ osobowości ENTP.

Przy prowadzeniu własnej firmy jej talenty miały zastosowania, ale też nadużywanie ich zaczęło wracać do niej w postaci zarzutów, że jednak wspólna praca z nią ma swoje cienie.

  • To, co było autem w postaci rzutkości w myśleniu i elastyczne dopasowywanie się – nie dawało poczucia bezpieczeństwa i stabilności prowadzonej firmie, jako że priorytety zmieniały się co chwilę.
  • Zespól nie rozumiał niektórych ruchów biznesowych i koncepcji – bo były one zrozumiałe głównie dla autorki, która mając na głowie masę wyzwań nie zajmowała się szczegółowymi instrukcjami i spotkaniami z pracownikami.
  • Inwestowała duże środki w nowoczesne rozwiązania, ale nie zawsze sprawdzała efektywność niektórych działań, które zaczęły przynosić wysokie straty – choć ładnie wyglądały pr’owo.
  • Sprawiała wrażenie bardzo zajętej osoby – ale dużo czasu traciła na nowe spotkania i kontakty, zaniedbując stare i prawdziwe.
  • Nie miała głowy do szczegółów – np. przy rozliczaniu projektów, więc zatrudniła osoby które chętnie wykorzystały tej jej brak zwracania uwagi na małe sumy i zgodności z procedurami/ umowami.
  • Prowadzenie niektórych kontraktów oddała osobie, która jak się potem okazało była lepsza w „korzystaniu z okazji” i po jakimś czasie, gdy pojawiły się trudności we wzajemnych rozliczeniach, odeszła z firmy zabierając ze sobą Klientów.

Zawsze miała wokół siebie masę ludzi, którzy chętnie się podpinali pod nowatorskie pomysły i chcieli – przynajmniej na początku je realizować z tą panią Manager. Z czasem jednak kiedy okazywało się, że nie mogą liczyć na wybicie się pod jej skrzydłami, odnoszenie indywidualnych sukcesów – zaczynali korzystać ze sprzyjających warunków i sami czasami pod stołem załatwiać swoje interesy pod szyldem tej firmy.  Pamiętam rozmowę z tą znajomą kilka lat temu, kiedy skarżyła się, że przyciąga do siebie najgorszy sort ludzi, którzy ją wykorzystują.  Czy tak rzeczywiście było? Nie wiem. Za to procesy sądowe jakie zaczęły wyrastać jak „grzyby po deszczu”, w których byli pracownicy zaczęli się domagać wypłacenia należnych prowizji, pensji lub premii za realizację planów, to już fakty.

Owa znajoma oprócz tego, że jest silnym ekstrawertykiem, nie przywiązywała raczej wagi do tworzenia głębokich relacji z ludźmi lub też ich podtrzymywania. Stawiała głównie na transakcje ( ja tobie, a ty mi w zamian …). Spora część ludzi pracowała dla niej dla pieniędzy a nie dlatego, że jest jakimś wyjątkowym Liderem.

Niewiele zrobiła dla siebie w ostatnich kilkunastu latach w sensie rozwoju osobistego – bo zawsze ważniejsze było „robienie kasy” i działanie. Obyła kilka spotkań z szamanem, które miały odmienić jej los. Czy od tego tylko sprawy mogły przybrać inny obrót? Nawet cudom trzeba pomagać, a nie liczyć na to, że się same wydarzą.

Dziś znalazła się w sytuacji, kiedy komornik stuka do jej drzwi, a rachunki do uregulowania wynoszą ponad 1mln zł. Biznes się zawalił. Zespół ją opuścił. Została sama. Nie ma przyjaciół i znajomych – bo nie dbała nigdy o to. Walczy resztką sił o przetrwanie – stosując metody „niskiej piłki”, które jak to określił jej już były partner biznesowy – są niegodne kobiety i profesjonalisty.

Mając potencjał osobowości Richarda Bransona (typ osobowości ENTP) można stworzyć wielki biznes, i można też zaprzepaścić różne szanse i kontakty, i spaść z wysoka. Wielkie zyski i znaczące straty są wpisane w styl pracy Bransona. To, co było i jest Jego atutem – to ludzie: którym się chce, którzy w imię wspólnego tworzenia byli zdolni do poświeceń i wytrwałości, zdolni, kreatywni i dobrze wynagradzani. Opisywana tu znajoma, niestety zawsze nad ludźmi stawiała siebie, pieniądze i wielkie wyzwania.

Jestem pewna, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, bo nie z takich tarapatów wychodziła obronną ręką. Są ludzie którzy w balansowaniu na krawędzi widzą sens swojego życia i inaczej żyć nie chcą i nie potrafią. Przewidywalność, spokój i stabilizacja to coś – co ich zabija. Owa znajoma jest tego najlepszym przykładem. Tylko czy godnym naśladowania?

A Ty wolisz spokój i przewidywalność, czy może ciągnie Cię w stronę ryzyka?

 

***

Polub stronę na FB aby być na bieżąco: Beata Stefańska – Psycholog Biznesu

Polecane artykuły

2 Thoughts to “Balansowanie na krawędzi”

  1. Przemek

    Też jestem ENTP. Do tej pory wybierałem przewidywalność, planowanie. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć i zaplanować, dlatego też w swoim życiu pozostawiam w tym momencie więcej miejsca na „spontaniczność”.

    1. Beata Stefańska

      Przemku, spontaniczność dodaje kolorytu życiu, pozwala się cieszyć tym – co wokół nas. Warto też tę swobodę podążania za możliwościami czasami równoważyć tym, co można nie tyle co zaplanować ale doprowadzać do końca i na tym dalej budować. Jeśli potrafisz i planować i „płynąć z prądem” – gratuluję!
      Ten wpis jest o nadużywaniu mocnych stron, które z czasem mogą się stać piętą achillesową i wpędzić właściciela typu osobowości w kosztowne kłopoty …

Zostaw komentarz