Niewolnica instrukcji i wymowek

Może i Ty znasz osoby, które bez wyraźnej instrukcji, popychania do przodu lub „ciągnięcia za uszy” nie są w stanie niczego zrobić. A jeśli jeszcze dojdą do tego lęki przed życiem, czarnowidztwo i zrzucanie odpowiedzialności za to, co im się przytrafia na czynniki zewnętrzne – mogą różne ciekawe sytuacje mieć miejsce.

I teraz wyobraź sobie, że masz takiego pracownika … Komenda nie pada – nic się dzieje, dajesz instrukcje ale zapomniałeś dodać jedno zdanie – dostajesz coś zupełnie innej jakości, niż  się spodziewałeś. Nie ma Cie w biurze – pracownik czeka, aż wrócisz, no chyba że działania mogą opierać się na sprawdzonych metodach, których pracownik już się wyuczył kiedyś.

Szukaliśmy Doradcy Klienta/ Handlowca i taką pracą zainteresowała się opisywane tu osoba. Już na pierwszym spotkaniu różne obawy uruchomiły się w mojej głowie, kiedy mówiła o swoich lękach i obawach, kiedy znajdowała się w sytuacji nowej, która wymagała od niej opanowania emocji, zarządzenia wizerunkiem i pokazania się jako autorytet. Pozytywne było to, że ważne jest dla niej planowanie działań i trzymanie się jasno postawionych celów. Niestety zamiast myślenia o wyzwaniach, pojawił się syndrom grzecznej dziewczynki, dla której musi być miło + a nie skutecznie i efektywnie. Jednym słowem dobre chęci gwarantowała, ale wyniki już niekoniecznie.

Mimo tych wielu sygnałów ostrzegawczych – pomyślałam, że przecież mogę się mylić. Osoba 3 daje gwarancję rzetelności i zaangażowania tej osoby, znając ją od lat.

Przez trzy tygodnie osoba ta była przygotowywana do rozpoczęcia działań. Dostała wiedzę o naszej działalności, opisy produktów wzmocnione omówieniem każdego z nich, zarys strategii sprzedaży, priorytety, przykładowy schemat rozmowy sprzedażowej. I niby wszystko dobrze się zapowiadało do dnia – kiedy to po wcześniejszym uprzedzeniu o temacie rozmowy – została poproszona o:

  • Przedstawienie tego swoimi słowami – co poznała na nasz temat
  • Zaprezentowanie rozmowy z potencjalnym Klientem – zgodnie z otrzymanymi materiałami

Ta jedna rozmowa i jej rezultaty skutecznie odstraszyła nas od kandydatki i zamknęła jakiekolwiek możliwości  tej współpracy na przyszłość. Co zrobiła pani:

  • Najpierw zakomunikowała że potrzebuje się jeszcze spotkać i omówić schemat rozmowy. Nie potrafiła sama na podstawie zdobytej wiedzy wpasować jej w schemat i potrzebowała kolejnej instrukcji jak i co po kolei komunikować
  • Potem oczekiwała, że dostanie konkretne dane dotyczące branż i kategorii biznesowych – co się w nich dzieje – by móc odwoływać się do faktów podczas rozmów z Klientami. Sama nie wykazywała jednak ani pro aktywności by ich sama poszukać ani też nastawienia na zadbanie o swój komfort pracy (próbując przerzucić odpowiedzialność na nas)
  • Sama nie potrafiąc na podstawie zdobytych informacji połączyć ze sobą rozwiązań wnioskowała o tabelkę w której będzie miała wszystko pogrupowane w potencjale scenariusze
  • Gdy doszło do kwestii zaprezentowania przykładowej rozmowy z Klientem – zareagowała emocjonalnie twierdząc, że czuje się jak w szkole, gdzie musi udowodnić że potrafi zbudować zdanie podrzędnie złożone, a następnie stwierdziła, że ponieważ nie jest przygotowana (bo inaczej zrozumiała treść maila wysłanego do niej tydzień wcześniej ), koło niej chodzi kot i za drzwiami są inni domownicy – to niczego nam nie będzie prezentować.

Silne myślenie lewą półkulą i skupianie się na szczegółach, oczekiwanie instrukcji na wszystko, brak umiejętności łączenia faktów, doświadczeń i okoliczności, niskie poczucie własnej wartości, zrzucanie odpowiedzialności na czynniki zewnętrzne – to nie są dobre cechy kogoś – kto ma w sposób profesjonalny i wiarygodny reprezentować interesy firmy. No bo jak tu zaufać osobie, która deklaruje rozwój ale potem swoich zachowaniem temu zaprzecza, jak oprzeć się na osobie, której kot przeszkadza w zbudowaniu 5 zdań, jak rozliczać się z osobą która chciałby dostawać wynagrodzenie za dobre chęci i starania, a nie za wynik, jaki dostarczy?

Masz takie osoby w swoim otoczeniu?

Jakie masz korzyści i koszty z takiej współpracy?

 

 

Polecane artykuły

Zostaw komentarz